Legion Polski 

Forteca Bachmut
Wbrew propagandzie rosyjskiej, walki w Bachmucie trwają nadal
Miasto, o którym mało kto słyszał przed wojną stało się symbolem niezłomności Ukraińców, tak jak wcześniej Mariupol. Do tej pory Rosjanom się nie udało go zająć. Broni się już dziewięć miesięcy. Tytuł artykułu więc jest zupełnie nieprzypadkowy. To też znana piosenka ukraińskiego zespołu Antytila, członkowie którego również dołączyli do Sił Zbrojnych Ukrainy po 24 lutego 2022 roku. Miasto jest ważnym węzłem zaopatrzenia wojska. Jego zajęcie otwiera drogę na nowe kierunki natarcia, odcięcie dostaw i okrążenie prawego skrzydła zgrupowania ukraińskich sił. Stąd tak zacięte walki.
русский солдат иди нахуй
W samym mieście sytuacja się tak dynamicznie zmienia, że wczoraj jeszcze mogliśmy wjechać, a dziś już nie. Przejeżdżamy przez Czasiw Jar, a póżniej się okazuje że w tym samym czasie schwytano tam rosyjską grupę dywersyjną. Pojazdy wojskowe przejeżdżają miastem na pełnej k….., pardon, prędkości. Miasto praktycznie w 80% zniszczone i co chwilę jest ostrzeliwane, słychać wybuchy, działa ciężka artyleria. Ulice się usiane odłamkami. Podczas wyjazdu dwukrotnie przebijamy oponę samochodu. Pierwszy raz niefortunnie na centralnym placu obok słynnego pomnika z samolotem. Szybko rzucamy się do wymiany koła, bo lata nad głowami. Chwilę nagrywam i nad naszymi głowami coś małe zostaje zestrzelone. Po wymianie prędko się zwijamy i jedziemy na praktycznie nieistniejące osiedle – opustoszałe bloki, żadnego całego okna. Z kilku bloków pozostało zaledwie z 25 osób mieszkających teraz w piwnicy, bo to w miarę bezpieczne miejsce i ogrzewane.

***

Zostawiamy im jedną ze skrzynek MRE, które dostaliśmy od wolontariuszy poznanych podczas przekraczania granicy polsko-ukraińskiej. Szwed i Amerykanin mieszkający w Niemczech zajmują się szkoleniem ukraińskich oficerów. Kiedy dowiadują się, że jedziemy do Bachmutu, to od razu pada tekst: -„Mamy trochę MRE, weźmiecie ze sobą?”. Odpowiadam: - „Jasne!”. Później naprawdę okaże się przydatne – sami też będziemy to wcinać.

***

Wracając do mieszkańców, to żyje się im naprawdę ciężko. Z siedemdziesięciotysięcznego miasteczka pozostało zaledwie kilka tysięcy ludzi. Sporo z nich szuka uspokojenia na dnie butelki. Na szczęście jest tutaj też magazyn wolontariuszy World’s Kitchen, gdzie mogą dostać paczki z jedzeniem. Są też pojedyncze osoby, które wolą pozostać w swoim mieszkaniu bez okien, niż schodzić do piwnicy. Mimo, że na zewnątrz luty. Zdarza się, że niektórzy uchodźcy wewnętrzni wracają do Bachmutu. Dzieje się tak, bo wyjeżdżając gdzieś na zachodnią Ukrainę stykają się z tym, że zapasy pieniężne się kończą, a wszystko znacznie podrożało – wynajem mieszkania, jedzenie, jakaś odzież. Pracy brak. Ceny wywindowała wojna, ale też spory napływ uchodźców wewnętrznych. Więc są tacy, że w desperacji wracają do strefy wojennej, na zniszczone, ale swoje…
Legion Polski
Jadąc miastem spotykamy starą znajomą – starszą nauczycielkę lokalnej szkoły. Ubrana w pamiętające radzieckie czasy futro, ale z nienagannym językiem ukraińskim. Jej pogoda ducha i pozytywne myślenie zachwyca. Prezentuje tą godność i niezłomność miasta i jego obrońców, mimo wszystko. Za jej plecami stoi budynek szkoły ze zniszczonym rakietą drugim piętrem. Ona akurat wraca z paczką żywnościową, więc postanawiamy ją odwieźć. W mieście obecnie nie jeździ transport cywilny, mieszkańcy muszą przemieszczać się niebezpiecznymi ulice miasta na piechotę. Jak poruszamy się po centrum miasta to niektóre pozycje ruskich są już za 500 metrów od nas. Od jednego z miejscowych dowiadujemy się, że za rogiem płonie BTR. Ruszamy tam, bo dym widać już z daleka. Na miejscu zastajemy pojazd z wysadzoną wieżyczką. Świeża sprawa, bo nieźle jeszcze płonie. Wysiadam z samochodu, nagrywam i nagle wybuch w środku pojazdu. Drobne kawałki dolatują do mnie. Miałem szczęście, że nie wysiadłem zbyt blisko. Mimo wszystko, huk był dosyć mocny dla moich uszy i w tym momencie zrozumiałem, że następnym razem w taki wyjazd to tylko ze słuchawkami aktywnymi. Znowu ż zwijamy się w jak najszybszym tempie. Nie wiadomo co za chwilę będzie się działo.
Legion Polski
W mieście sporo sprzętu – czołgi, pojazdy wojskowe. Część wjeżdża, inni wyjeżdżają. Na blokpoście pytamy którędy lepiej. Pada odpowiedź, że tamtędy jest szybciej, ale jedziecie na własne ryzyko, bo po drugiej stronie jest wróg i droga jest przestrzeliwana. Dlatego radzi dłuższą. Bachmut, to nie tylko 15 km okopów linii obrony, sporo ciężkiego wojskowego sprzętu, ale też ludzie, jak ze stali – żołnierze i cywile, którzy się nie poddają w obronie swojego miasta i kraju. To też wszyscy ci, którzy stoją po dobrej stronie mocy, z różnych krajów murem za walczącą Ukrainą. Artykuł chciałbym poświęcić polskiemu wolontariuszowi Markowi Mastalerzowi, który zmarł 27 marca w wyniku odniesionych ran podczas ostrzału dostarczając pomoc humanitarną w okolicy Bachmutu. Wszyscy walczymy w imię dobra!

***

Misja humanitarna w Ukrainę oraz powstanie artykułu było możliwe dzięki pomocy: 3rd Alternative (3rda.pl), BC Arms (bcarms.tech), Adept Armor (ade.pt), Snugpak (snugpak.pl), M-Tac (m-tac.pl), Aviatsiya Halychyny (aviatsiyahalychyny.com), Legion Polski (legionypolskie.eu).
 
Nasze działania oraz artykuły możesz wesprzeć przekazując darowiznę
na rachunek Fundacji Pedemontium
05 1090 1883 0000 0001 5433 9313.
Scroll to Top